poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział trzeci

Deborah

Nie, niewystarczająco to wystarczająco
Jeśli jesteś zbyt chętny
Ponieważ jesteś dla mnie dobry
Nie, niewystarczająco to wystarczająco

2 września

Pod dom  przyjechała Rebecca swoim luksusowym samochodem. Otworzyłam przednie drzwi obok kierowcy i usiadłam w cieplutkim samochodzie. Przywitałam się z Rebeccą całusem w policzek i pojechałyśmy pod jakiś nieznany mi dom.
- Po kogo jedziesz? – zapytałam.
- Po Liama. – odpowiedziała Rebecca z błyskiem w oku.
- Tego nowego?
- Tak, właśnie tego.
Kiwnęłam głową, ale nie mogłam zrozumieć po co blondynka zawraca sobie nim głowę. To „nowy”. Trzeba go nauczyć zasad panujących w tej szkole. Nie może od razu przyzwyczaić się, że będzie należał do najbardziej pożądanej grupy w szkole. Musi zrozumieć, że elita nie przyjmuje każdego. Trzeba sobie zasłużyć.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Do tyłu wgramolił się muskularny szatyn. Przyznaję, że przez moment zachwyciłam się wytrenowaną sylwetką chłopaka. Ale tylko przez moment. W oka mgnieniu stałam się chłodna i tajemnicza.
- Cześć dziewczyny.
- Cześć, Liam! – uśmiechnęła się promiennie Rebecca.
- Hej. – mruknęłam i niemal od razu odwróciłam się od chłopaka.
Spojrzałam w lusterko. Szatyn mrugnął do mnie w odbiciu szkła. Odwróciłam wzrok i skupiłam się na drodze, ale w myślach czerwieniłam się na jego ruch. Zostałam przyłapana. Gdybym chciała, moje policzki okryłby płonący rumieniec. Powstrzymałam go jednak! Królowa nigdy nie okazuje emocji.
Zatrzymaliśmy się przed budynkiem szkolnym. Rebecca zaparkowała tuż przy samochodzie Maxa. Moi znajomi od razu wyskoczyli z samochodu i wszyscy zaczęli się ściskać i składać całusy w powietrzu. Wszyscy w komplecie weszliśmy do gmachu budynku. Ja będąc na czele wkroczyłam pierwsza i od razu pojawiły się spojrzenia w naszą stronę. Kocham to uczucie być w centrum uwagi.
Zobaczyłam stojącego pod ścianą Malika, który patrzał w stronę schodów na pierwsze piętro. Obejrzałam się w lewo i od razu zauważyłam Caitlin. Siedziała na schodach ubrana w czarne znoszone trampki, czarne rurki i dżinsową koszulę. Jej długie rozpuszczone włosy zdążyły zostać potargane, więc moja siostra wyglądała na mój gust okropnie. A Zayn najwyraźniej postanowił obserwować Caitlin przez całą przerwę. Nie usłyszał nawet, gdy Max go zawołał. Dopiero, gdy go szturchnął w ramię Malik ocknął się.
- Co? – warknął.
- Stary, wołam cię ciągle, a ty dalej gapisz się w jedno miejsce! – rzucił Max kompletnie rozbawiony.
W tym samym momencie zabrzmiał dzwonek oznaczający koniec przerwy. Rozeszliśmy się w swoje strony, a ja minęłam się z Caitlin, która schodziła po schodach. Zignorowałam ją, ale będąc u szczytu schodów zauważyłam, że rozmawia z Malikiem. Czyli jednak brunet zainteresował się moją siostrą. Czemu akurat nią? Zayn zasługuje na lepszą.
- Debby, nie gap się tak na nich. – szepnęła Rebecca.
- Jestem zdziwiona, że Malik się nią zainteresował. – wzruszyłam ramionami.
- To, że ze sobą rozmawiają nie oznacza, że od razu będą się umawiać. – Rebecca nie czekając na moją odpowiedź wzięła mnie pod rękę i pociągnęła w stronę sali od fizyki.
Całą lekcję z nią przegadałam. Moja przyjaciółka najwidoczniej była zachwycona nowym uczniem - Liamem. Opowiadała mi czego się o nim dowiedziała, a ja słuchałam ją z coraz większym zainteresowaniem. Nie spodziewałam się, że szatyn ma taką ciekawą osobowość. Owszem, jest przystojny, a w dodatku jego charakter jest warty zainteresowania.
- O’Connel i Richardson! Przeszkadzam wam? – zapytała jadowicie nauczycielka.
- Ależ oczywiście, że nie! To my przepraszamy, że pani przeszkadzamy! – krzyknęła słodko Rebecca.
Nauczycielka nabrała się na przepraszający ton głosu mojej przyjaciółki, która jest świetna w kokietowaniu. Potrafi doskonale zamydlić oczy. Czyż nie pasujemy świetnie do siebie?
Długo wyczekiwany dzwonek nareszcie rozbrzmiał ku radości wszystkich obecnych w klasie. Z prędkością światła zabrałam swoje rzeczy i otoczona wianuszkiem ludzi ze swojej sfery wyszliśmy na szkolny korytarz. Na głównym holu spotkałam się z pozostałymi przyjaciółmi. Razem skierowaliśmy się w lewe skrzydło i usiedliśmy na ławkach, które były ustawione w kształcie kwadratu. Rebecca jako pierwsza zaczęła rozmowę i niemal od razu wszyscy się dołączyli. Ja jednocześnie wsłuchując się w rozmowę ilustrowałam tych trzech nowych chłopaków, którzy wkręcili się w moje towarzystwo. Na ich szczęście byli przystojni i mieli w sobie to „coś”. Przykuwali uwagę.
- Widziałyście, w co dzisiaj ubrały się te frajerki z pierwszego roku?
- Podstawiłem nogę temu komputerowcu!
- Ich miny!
Wszystkie głosy zaczęły się mieszać, a nieustanna pogarda i rozbawienie ciążyły w powietrzu. Natomiast ja, skupiłam się na szatynie, który bacznie mnie obserwował. Kątem oka widziałam jak dokładnie śledzi mój ruch. Nie mogłam sobie pozwolić na kolejne przyłapanie z jego strony.
- Pamiętacie wczoraj tą całą Alanę? – usłyszałam.
Momentalnie zaśmiałam się, a mój śmiech wtopił się w inne. Jedynie ci nowi nie wykazywali żadnych emocji. Malik praktycznie przez całą rozmowę był nieobecny, więc nie zdziwiłam się zbytnio. Payne zamyślił się, a Horan skrzywił się… współczująco? Czemu? Należało się jej za bycie ofiarą losu. Nikt jednak nie skomentował dziwnego zachowania chłopaków. Wszyscy widzą to, co chcą widzieć.
Nagle zwróciliśmy wszyscy uwagę na krzyki i śmiech, który był wyjątkowo ogłuszający. Szybko zorientowałam się, że to grupa szkolnych błaznów. Prychnęłam na ich widok razem z innymi. Cała grupa przeszła obok nas i nikt nawet na nas nie spojrzał. Co za tupet, pomyślałam. Zwróciłam uwagę, że Malik podniósł głowę i spojrzał na przechodzącą Caitlin. Nagle chłopak stał się bardziej obecny i zainteresowany wszystkim wokół. Jak on mógł zwrócić na nią uwagę? Nie widział jak flirtują z nim najbardziej pożądane dziewczyny w szkole?
Po zakończonych lekcjach jak zwykle udałam się w stronę swojej szafki, by odłożyć niepotrzebne książki. Tym razem szłam sama. Rebecca miała dodatkową godzinę, a reszta moich znajomych miała w planach uwieść  swoją sympatię. Tylko ja nie miałam nikogo na oku. Po prostu nikt nie spełnia moich wymagań. Chłopcy, których znam są zbyt przewidywalni.  A ci nowi? Malik najwidoczniej zainteresowany jest moją siostrą. Horan jest według mnie zbyt grzeczny i wrażliwy. A Payne? Wydaje się pociągający, jednak myśli inaczej ode mnie. Dla niego nie liczy się opinia publiczna, pieniądze i popularność. W jakim wieku on się urodził?
- Cześć. – usłyszałam.
Spojrzałam na osobę, która nie wiadomo kiedy pojawiła się obok mnie.
- Cześć, Zayn. – mruknęłam.
- Widziałaś gdzieś Caitlin? – spytał.
- Nie, nie obchodzi mnie gdzie ona jest.  – warknęłam. -  Nie sądzę, by Caitlin zwróciła na ciebie uwagę. – dodałam.
- Nie pytałem cię co sądzisz. – warknął mulat i odszedł wyprowadzony z równowagi.
Patrząc na jego oddalającą się sylwetkę wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. Jak on mógł się tak do mnie zwrócić?! Wiedziałam, że jest bezczelny, ale… Z wściekłością zatrzasnęłam drzwiczki od szafki i żwawym krokiem wyszłam z budynku szkolnego.
Nie minęło dużo czasu, aż usłyszałam biegnące kroki za mną. Jak ten zdyszany frajer mnie dotknie to eksploduję. Nie dość, że wracam na piechotę do domu, to jeszcze minie mnie spocony gość.
Na moje szczęście zdyszanym frajerem okazał się Liam.
- Gdzie Rebecca?
- Ma dodatkowy przedmiot. – mówię znużona.
- To nawet lepiej… - szepnął. – Co tam u ciebie?
- W porządku. – odpowiadam krótko.
- Tylko tyle mi powiesz?
- A co mam powiedzieć? – odpowiadam pytaniem na pytanie.
- Liczyłem, że bardziej rozwiniesz odpowiedź na moje pytanie. – wzruszył ramionami.
- Odpowiedziałam krótko, bo nie lubię, gdy ktoś zadaje mi takie pytania z grzeczności. – warknęłam.
Szatyn roześmiał się sarkastycznie.
- Nie mam pojęcia czemu wszyscy cię tak uwielbiają, Ale wiedz jedno; dla mnie jesteś zwykłą dziewczyną, nie żadną królową w złotej koronie. A ja nie jestem twoim podwładnym.
Liam odszedł w przeciwną stronę zostawiając mnie osłupiałą.
Do domu dotarłam bardzo szybko. Rzuciłam się na swoje łóżko, a do głowy napłynęły myśli, które nie dawały mi spokoju. Pierwszy raz coś takiego usłyszałam. Nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. Przecież… Cholerny Payne! Przejeżdża do naszego miasteczka i uważa, że zacznie zmieniać szkolny system działający od wielu lat! Bez tego szkoła byłaby jednym ogromnym chaosem! Wyobrażam sobie jak te komputerowe frajery zasiadają przy stoliku przynależnym do elity… Wzdrygam się na tą myśl i usiłuję wymyślić co może zaszkodzić szatynowi. Trzeba wymyślić jakąś plotkę, która szybko rozpowszechni się w całym szkolnym społeczeństwie. Często wypuszczałam słodkie i podsycone kłamstewka na kogoś temat. Głównie robiłam to, aby pozbyć się konkurentki. Wszystko co stoi na przeszkodzie do zwycięstwa można usunąć z pola bitwy. To nieśmiertelna dewiza, którą głęboko sobie upodobałam.
Zerknęłam na wyświetlacz telefonu, który wskazywał 15:55. Zeskoczyłam szybko łóżka i lekko wygładziłam blado-różową pościel. Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się do salonu, by za chwilę obejrzeć kolejny odcinek swojego ulubionego serialu. Przynajmniej teraz nie będę musiała martwić się o moje problemy i zmartwienia…

* Deborah ♥ *
_____________________________________
Witajcie!
Zgodnie z umową publikuję rozdział trzeci. Jak zdążyliście zauważyć (albo nie) każda siostra ma przypisany cały rozdział dla siebie i w takiej właśnie kolejności będzie napisany każdy następny rozdział - Alana, Caitlin, Deborah, Alana,....
Co myślicie o najstarszej z sióstr?
Przypadła Wam do gustu? :D
Nie wiem, czy zauważyliście, ale dodałam "Tablicę Ogłoszeń" po tygodniowych staraniach!
Znowu jestem w zgodzie z bloggerm xD
Tyle wygrać! :D
Nieważne, zapraszam do dodawania się do obserwatorów lub informowanych!
A żeby nie oduczyć Was komentowania rozdziałów (nie tylko moich) następny rozdział pojawi się, gdy będzie tutaj 8 komentarzy :)
Komentarze karmią wenę.

PS: Zwracajcie uwagę na daty!

9 komentarzy:

  1. b. fajny ten blog lecz zdecydowanie wole dwie pozostałe siostry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznijmy od początku, nie sądziłam, że rozdział z perspektywy Debby tak bardzo mi się spodoba, moim zdaniem świetnie go napisałaś i chyba nie mam czego się czepić. Idealnie opisałaś to co dzieje się w jej głowie, bez jakiejś zbędnej przesady co często zdarza się przy opisywaniu takich szkolnych księżniczek nawet przez popularne autorki, Debby jest złośliwa i ma zdecydowanie ZA DUŻE poczucie własnej wartości, ale wszystko napisałaś tak zgrabnie, że od razu widać, że Liam ją zaintrygował i będzie miał na nią duży wpływ w przyszłości. Cóż, pewnie nie obędzie się bez wrzasków i krwi (żartuje xD), ale myślę, że Payne zdoła naprawić naszą księżniczkę ;D
    Teraz dochodzę do wniosku, że najchętniej będę śledzić losy właśnie Debby, na drugim miejscu Caitlin, bo dziewczyna ma w sobie coś co strasznie przypomina mi mnie, a na końcu Alany. Nie wiem dlaczego, ale po prostu nie lubię takich osób, jestem typem człowieka, który walczy o swoje, moim zdaniem każdy jest kowalem swojego losu i jeśli Alana nie ma przyjaciół i wszyscy traktują ją jak pomiotło, to tylko i wyłącznie z jej winy. Powinna walczyć o swoje, a nie pozwalać innym wchodzić jej na głowę. Nie mówię, że mam coś do nieśmiałych osób, sama przez długi czas taka byłam, po prostu uważam, że nie można się aż tak użalać nad sobą. Oby 'nowy' przywrócił ją do pionu i nauczył ją, że jest wartościowym człowiekiem i nikt nie ma prawa traktować jej tak jak jej własna siostra. Z resztą to właśnie SIOSTRA, z nią szczególnie powinna umieć sobie poradzić.
    Troszke chyba krótszy ten rozdział od poprzednich (czy tak szybko go przeczytałam? O.o), ale mam nadzieje że następne z Debby będą dłuższe :)

    A teraz co do Twojego komentarza u mnie, zgadzam się, że troszke sztywne są te dialogi i zaraz usprawiedliwiam: Ana jest bardzo skomplikowaną osobą i główną jej cechą jest właśnie ta 'sztywność'. Jednym z ważniejszych wątków, poza tym fantastycznym, będzie zmiana Any, pojawi się ktoś kto pozbawi ją tego kija umieszczonego nie powiem gdzie ;p Jak na pierwszy rozdział, który na ogół wychodzi mi beznadziejnie, 7/10, myślę że dobry wynik, szczególnie gdy jest to opinia od Ciebie, a wiem, że jesteś szczera i nie masz w zwyczaju słodzić, co w Tobie lubię :) Ciesze się, że tak szybko wszystko składasz do kupy, ale mam nadzieje, że chociaż troche Cie zaskoczę akcją, którą zaplanowałam na dalsze rozdziały, te pierwsze są zawsze dla mnie koszmarem, bo nie moge wprowadzić od razu bomby, trzeba coś zacząć i rozwinąć, potem można wyciągnąć cięższe działa xD
    Dawno nie pisałam tak długich komentarzy i muszę stwierdzić, że to bardzo wyzwalające haha ;D
    Jeśli mim wszystko chcesz się dowiedzieć jak potozą się losy dziwnej 22-latki Any, zapraszam na drug rozdział :)
    Pozdrawiam, ściskam, całuje (ale się spoufalam xD), Forever Dreamer

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłam Ci już, jak bardzo Cię podziwiam za opowiadania z dużą ilością bohaterów? jeśli nie mówię to teraz. naprawdę zazdro dziewczyno. Jak Ty to robisz, że nic się nie miesza i wszystko jest na swoim miejscu? to jest chore.. i takie doskonałe.. zdania niezwykle do siebie pasują. dokładnie opisujesz dane sytuacje.
    to magiczne.
    to opowiadanie jest magiczne.
    chyba najbardziej lubię Caitlin, widzę w niej część siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Czekam na następny! Duzooooo weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam bardzo ciekawa rozdziału z perspektywy Deborah. I był taki jak się spodziewałam- przepełniony jej wrednością i chamstwem. Jak widać to nie jest tak, że ludzie ją tak tylko widzą- ona po prostu taka jest. A skoro tak, to nie mam na jej temat nic dobrego do powiedzenia. I mam nadzieję, że jej popularność i sława zacznie się sypać. Może pod wpływem przyjścia do szkoł nowych ciach, które totalnie na nią nie lecą i nie rozumieją jej stylu bycia? Mam nadzieję, że będa mieli w sobie tyle siły, by zniszczyć jej pozycję i wdrażyć w szkole inne zasady- równość dla wszystkich. Widać, że powoli zaczynają do tego dążyć. Pokazują jej swoją wrogość, a to sprawiło, ze lubię ich coraz bardziej. Obojętność Malika i Liama jest fantastyczna! Oby tak dalej chłopak;)
    Rozdział świetny. Bardzo przyjemnie mi się go czytało. czekam na nastepny;)

    A w wolnej chwili zapraszam do siebie, również chciałabym poznać opinię na temat mojego opowiadania;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje że szybko dodasz rozdział, ta siostra mnie denerwuje, ale zawsze w rodzinie jest jakaś czarna owca, bez niej się nie obędzie :D Rozdział jest booski czekam na następny :) WENY. Madzikowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja natomiast bardzo lubię Debby. Osoby zadzierające nosa w opowiadaniach bądź filmach są naprawdę niezwykle fascynujące. Jeżeli chodzi o rozdział, to jest napisany bardzo dobrze. Bogatego słownictwa nia brakuje, na które najbardziej zwracam uwagę. Liam na końcu ją zgasił, co bardzo mi się spodobało. W końcu ktoś powiedział jej prawdę, oo tak. *GŁASZCZE się po brodziee*. Czekam na następny rozdział, masz talent i musisz go pielęgnować. KCKCKCKCCKCKC <3

    OdpowiedzUsuń